Dawno nie było wpisu muzycznego :) W ferworze przygotowań świątecznych, rozmaitych kiermaszy szkolnych i przedszkolnych i tego rodzaju akcji trochę brak czasu na planowane pisanie, ale niebawem na blogu pojawią się dwa listopadowe posty podróżniczo-weekendowe. Jak zwykle, by umilić Wam czekanie odrobina muzyki. Pomiędzy zmęczonym już po paru tygodniach głosem Freddiego Mercury’ego (widzieliście już “Bohemian Rhapsody”? jeśli nie, to pędem całą rodziną do kina!) a “Rudolfem Czerwononosym”, którego jak co roku będziemy za kilka dni słuchać codziennie w RMF Classic, jesteśmy jeszcze w tonacji refleksyjno-melancholijno-późnojesiennej. Genialne, naszym zdaniem, wykonania osób, które jakiś czas temu odeszły oraz wersje żyjących artystów będące hołdem dla tych, którzy zapewne tworzą wciąż dalej już po jakiejś innej stronie życia...
Kilka naszych ulubionych coverów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz