Podczas gdy w sobotnie popołudnie walczyłam z niezidentyfikowaną wakacyjną gorączką u Elio, Tata z Mateo robili dla nas fotorelację z Międzynarodowego Festiwalu Balonowego w Szczecinku.
Lot balonem to jedno z moich podróżniczych planów na przyszłość z cyklu “milion rzeczy, które muszę w życiu zrobić zanim umrę”. Mam na myśli przelot z miejsca do miejsca, oddalonych przynajmniej o jakieś 100 km, bo jeśli chodzi o sam środek transportu, miałam już okazje unieść się pomiędzy chmury przed kilkoma laty...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz