Dziś o kolejnych dwóch miejscach doskonałych na spędzenie wolnego czasu w plenerze, oczywistych dla mieszkańców Krakowa, ale dla przyjezdnych już niekoniecznie, do których należy się wybrać jeśli odwiedza się byłą stolicę z dziećmi, choć i bez nich też jak najbardziej warto.
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego, obecnie najstarszy w Polsce (założony w 1783 r., na dawnych terasach rzeki Wisły). Na spacer w cieniu stuletnich drzew. Po chwilę oddechu i odpoczynku w centrum ruchliwego, zasmogowanego miasta. Aby w spokoju kontemplować piękno drzew, kwiatów. Dla małych ciekawskich nosków i oczu, by z bliska przyjrzeć się najrozmaitszym okazom botanicznym i zachwycić pięknem przyrody. Dla amatorów balkonowego ogrodnictwa by zakupić nowe sadzonki.
Od 28 października do kwietnia ogród jest nieczynny dla zwiedzających (poza kilkoma dniami w roku, info na stronie ogrodu). W pozostałych miesiącach jest otwarty od 9:00 do 17:00, można zwiedzić również muzeum i szklarnie (czynne krócej). Bilet normalny 9 PLN, ulgowy 5 PLN. W pobliżu ciężko zaparkować auto, ale bez trudu można dojechać komunikacją miejską (wysiadamy na Rondzie Mogilskim - tramwaj lub przystanku Lubicz - autobus). Jeśli ktoś kocha jednocześnie ogrody i koty, przyda się informacja, że całkiem nieopodal znajduje się kocia kawiarnia. Jako że tym razem ja i Elio odwiedzaliśmy Ogród Botaniczny w towarzystwie dwóch kociar uznaliśmy, że będzie to idealne miejsce na pospacerową kawę. Okazało się to niemożliwe, ponieważ dzieci wpuszczane są tam od 10-ego roku życia, co biorąc pod uwagę naturę kotów (i dzieci) jest w sumie zrozumiałe…
W Krakowie, tak jak i w innych dużych miastach, jest wiele parków. Najbardziej znany i najpopularniejszy to bez wątpienia, sąsiadujący z najsłynniejszą we wszechświecie łąką w centrum miasta - Krakowskimi Błoniami - Park im. Henryka Jordana. Nieco młodszy niż Ogród Botaniczny, powstał sto lat później na terenie części Błoń, po to by krakowska młodzież mogła tu przez cały rok spędzać aktywnie czas na świeżym powietrzu.
Najbardziej lubię go za przestrzeń i drzewa. Chłopcy za place zabaw i plątaninę asfaltowych dróżek idealnych na przejażdżki hulajnogą czy rowerem. Lubimy tam urządzać pikniki i puszczać na wodzie zdalnie sterowane statki Playmobil. Raz nawet zorganizowaliśmy Mateo, całkiem uważam udane, piknikowe urodziny. W sezonie jest nieco tłoczno, ale park jest na tyle duży, że każdy znajdzie tu pare metrów zieleni tylko dla siebie. Latem lody i fontanna na ochłodę, zimą ze znajdującej się tu górki można zjechać na sankach. Odwiedzając Park nie zapomnijcie przywitać się z niedźwiadkiem Wojtkiem, który był żołnierzem i maskotką 2 Korpusu Polskiego pod dowództwem generała Andersa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz