niedziela, 2 lutego 2020

Wyspa Słońca


Tej zimy nie Livigno i nie narty. Zmęczenie, choróbska i trochę boimy się, że znów coś pójdzie nie tak i wspomnienia z kolejnego “naszego miejsca” zostaną przesłonięte czymś nieprzyjemnym. Postanowiliśmy tegoroczne ferie spędzić na jakiejś miłej, dość ciepłej wyspie. Przez moment myśleliśmy nawet o Singapurze, ale w związku z wirusami paskudniejszymi niż ten nasz polski, który popsuł pierwszy tydzień ferii, kierunek Azja i tak by odpadł. Kierunek “Kanary“ (Fuenteventura) zdyskwalifikowały ceny lotów, jak zwykle szukane na ostatnią chwilę. Ene due rabe lecimy na....




O podróży na Sycylię myślałam szczególnie mocno po przeczytaniu a właściwie przemęczeniu, choć to bardzo porządna książka tylko jakoś mi nie podeszła, “Agrigento” Kostasa Hatziantoniou. Wcześniej jakoś się nie interesowałam głębiej tematem wyspy ani historią najsłynniejszej organizacji przestępczej na ziemi, natomiast uwielbiałam stare filmy o Mafii i, jak w przypadku większości osób zapewne, pierwszym moim skojarzeniem był “Ojciec Chrzestny”. Drugi raz nabrałam ochoty na wyjazd dzięki Jadłonomii i daniom z bakłażana oraz selera, o których pani Marta Dymek też pięknie pisze i o Sycylii wspomina. Uświadomiłam sobie że zima to całkiem dobry moment żeby odwiedzić wyspę najdziwniejszych cytrusów o jakich wcześniej nie słyszałam i Wy pewno też, a podczytywanie blogów z miejscem tym związanych potwierdziły że owszem, zimą najlepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie. Okropnie się napaliłam na te wszystkie arancini, cannoli, sfincioni, karczochy i makarony z bakłażanami i taki właśnie, kulinarny przede wszystkim, jest nasz pomysł i plan na włoską wyspę. Musimy przy okazji koniecznie zajrzeć do Agrigento, gdzie po przybyciu Greków na wyspę wszystko się zaczęło oraz Savoca, gdzie miało swój koniec, o czym F. F. Coppola nakręcił, tam zresztą, swój słynny film. Z tego co się orientuję Sycylia nadal nie uważa się za część Włoch i nikt tam nie mówi po angielsku ani nawet włosku (jego sycylijskiej odmiany nie rozumieją nawet Włosi z kontynentu). Mieszkanko mamy nieopodal Syrakuz, więc i tam z pewnością zajrzymy. Mamy na oku kilka uroczych zatoczek i rezerwatów krajobrazowych lecz mało czasu. Wynajmujemy auto, zatem wycieczki będą miały charakter objazdowy. Tata przygotował się oczywiście pod kątem “dangerous roads” więc wybuchowa Etna tym razem w ramach przejażdżki Strada Provinciale 92. Następnym obiecujemy sobie trekking z przewodnikiem.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wielkanoc w Małopolsce

W naszej podróżniczej ekipie coraz trudniej o wspólne zdanie na temat tego jak i gdzie chcemy podróżować, co zwiedzać i jakim aktywnościom o...