poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Węgorzewo

Udało się. Dotarliśmy tam gdzie zaplanowaliśmy. Jednak nie wszystko przebiega po naszej myśli. Cynamonowe oczko Elio nie wyglada dobrze... Owsianka na śniadanie zjedzona w ponurej atmosferze. Upieram się iść do lekarza. Udaje nam się umówić, zostaniemy “wciśnięci”, pomiędzy licznych pacjentów. Doktor przyjmuje do 13:00. Zatem zwiedzanie tego rybackiego miasta zaczynamy od gabinetu okulistycznego. Idziemy pieszo, droga przez las, obok starego i dość zadbanego niemieckiego cmentarza wojennego z lat 1914-1918. Nagrzana słońcem ziemia i polne rośliny wciąż wydzielają zapach lata, ale powietrze jest już zdecydowanie jesienne, wiatr zimny, powoduje gęsią skórkę.
Na szczęście oko to nic poważnego. Z ulgą udajemy się w stronę kanałów i Ekomariny. Miasteczko jest ładne, dość zadbane i zielone. Udaje mi się namówić wszystkich na zwiedzanie Muzeum Kultury Ludowej. Przynajmniej niedużego parku etnograficznego. Jest otwarte mimo poniedziałku i sam skansen ogląda się za darmo. Ja kupuję za 6 PLN bilet na wystawy wewnątrz budynku, miedzy innymi starych pocztówek oraz do pracowni ceramicznej. Wśród eksponatów w skansenie zauważam kredki Bambino z ‘85, dokładnie takie jakich używałam w dzieciństwie. Jak mam teraz wytłumaczyć synom, że nie jestem aż tak stara??
Umieramy z głodu. Znajdujemy piekarnie, robimy zapas pachnących bułek, te na słodko, z twarogiem zjadamy od razu, siedząc na schodach i popijając kefirem.
Na poważniejsze zakupy idziemy do LIDLA, skąd do Złotego Brzegu wracamy za 15 PLN taksówką.
Ogarniamy łódkę, Tata robi obiadokolację: kasza gryczana i gulasz (ze słoika rzecz jasna). Kiedy idziemy na gofry okazuje się, że się spóźniliśmy, skończyło się ciasto, zresztą o tej porze już nie robią. Bierzemy z Tatą po kawałku szarlotki na ciepło z bitą śmietaną, na wynos, żeby pilnować Elio na placu zabaw. Jest zimna za to ogromny kawał, nałożone od serca.
Po zachodzie słońca robi się naprawdę zimno. Jakby to był listopad a nie koniec sierpnia...




























































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wielkanoc w Małopolsce

W naszej podróżniczej ekipie coraz trudniej o wspólne zdanie na temat tego jak i gdzie chcemy podróżować, co zwiedzać i jakim aktywnościom o...