Tak jakoś wyszło, że pomimo kilku mniejszych i większych podróży oraz innych pretekstów do pisania, przez tak długi okres czasu nie pojawił się już żaden nowy wpis. Cóż, blog w swoim głównym założeniu miał być przede wszystkim relacją z naszego rejsu, no i owo zadanie chyba spełnił. Cały czas się łudzę, że te inne mniejsze i większe podróże też uda mi się kiedyś opisać.. Tymczasem przed nami kolejna, która ze względu na swój charakter wymaga od nas w miarę regularnego meldowania się krewnym i bliskim znajomym, w związku z czym powstała decyzja by z reaktywacja bloga dłużej nie zwlekać... Otóż niebawem, bo już za parę dni, wsiadamy do naszej starej, dobrej, wiernej i poczciwej Zuźki (Suzuki Grand Vitara rocznik 2004) by wraz z nią powłóczyć się po Bałkanach.
W tak zwanym międzyczasie (konkretnie zimą 2015) nasza ekhm.. Ekipa Podróżnicza powiększyła się o nowego osobnika. Cynamonowooki Elio, bo o nim mowa, jeszcze bardziej zmienił perspektywę i jakość naszych wypraw, gdyż jest bardziej szalony niż jego starszy brat o oczach niebieskich jak morze. Jednakże jako zwolennicy rodzicielstwa bliskości i takich tam farmazonów z uporem maniaka targamy te nasze biedne i umęczone dzieci wszędzie ze sobą i nie inaczej będzie tym razem.
Wstępny plan przewiduje następujacą kolejność: Serbia - Macedonia - Albania - Czarnogóra - znowu Serbia - Bośnia i Hercegowina i jak zostanie chwila to błogie lenistwo na "Naszym Ulubionym Kempingu W Chorwacji"*. Co nam z tego wyjdzie dopiero się okaże, bo w przeciwieństwie do wyprawy na Nordkapp, w trakcie której spędziliśmy trzy tygodnie praktycznie non stop w aucie (wyżej wspomnianym), nie chcemy ulegać presji czasu i miejsc...
Zatem, jeśli macie ochotę, podążajcie naszym śladem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz