sobota, 27 lipca 2013

Guayas River


Płyniemy rzeką pełną piranii. Tak sobie wyobrażam, nie wiem czy rzeczywiście żyją w niej piranie. Na pewno w okolicy żyją piraci, bo poza pilotem gościmy też na pokładzie ochroniarzy. Poza tym to trudna trasa, płytko, duże wiry, podwodne skały. Przez kilka godzin staliśmy gdzieś po drodze, czekając na przypływ. Pod wieczór, do siedzącego na parapecie i obserwującego wodę Mateo zaczynają światełkami mrugać boje, jedne zielonymi inne czerwonymi, na zmianę. Pilot przyniósł swoja muzykę, nastrojowe latynoskie ballady przeplatają się to z bosa novą to z dyskotekowymi hitami lat 80-tych. Tylko co jakiś czas, na ich tle rozbrzmiewa komenda pilota lub kapitana, powtarzana jak echem przez sternika. Takie tam mostkowe klimaty...
Bardzo lubię mostek nocą, tę specyficzną atmosferę morskich tajemnic.. To dziwne wrażenie, którego nie potrafię opisać, tak jakby pomimo grającej muzyki, warkotu silnika i nieustających statkowych hałasów dało się usłyszeć.. ciszę. Gdzieś pomiędzy tymi wszystkimi dźwiękami. Tak ogromną i głęboką, że nawet one nie mogą jej zagłuszyć. Lubię te wszystkie kolorowe punkciki migające w całkowitych ciemnościach. Czasami za oknem jest tak czarno, że wydaje się jakbyśmy płynęli przez coś niesamowicie gęstego, materialnego albo przeciwnie, jakbyśmy znajdowali się w ogromnej pustce. Myślę, że podobne wrażenia ma się podróżując w kosmosie (mam nadzieje, że się kiedyś przekonam). To ciekawe, że morze i kosmos są tak ze sobą związane. Przypływy i odpływy. Nawigacja. Jak moglibyśmy podróżować statkami w czasach zanim wymyślono GPS-y, gdyby z Ziemi nie było widać gwiazd? No i dlaczego ktoś wymyślił „statki kosmiczne” a nie na przykład „wozy”? Szkoda tylko, że cały ten romantyzm w dzisiejszych czasach zupełnie zanika. Dalekie podróże? Gapienie w gwiazdy? Życie marynarza to GPS, komputer, niezliczone kontenery i sterta papierów lub mejli do napisania. Kilka godzin w porcie i zwijamy się do następnego. Z dawnych czasów został tylko zakurzony sekstant i piraci. Ale to chyba marne pocieszenie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wielkanoc w Małopolsce

W naszej podróżniczej ekipie coraz trudniej o wspólne zdanie na temat tego jak i gdzie chcemy podróżować, co zwiedzać i jakim aktywnościom o...