Muszę
przyznać, że podziwiam Mateo. Że mimo swoich pięciu lat,
nieposkromionej ciekawości i niecierpliwych paluszków powstrzymał
się tu na statku od impulsywnego wciskania wszystkiego co popadnie.
Bo ja się czasem z trudem powstrzymuję, tyle tu kuszących guzików,
pokręteł i światełek.. Oczywiście najbardziej pociągająca jest
manetka - dźwignia min. z napisem „full ahead”, która aż się
prosi by ją przesunąć i pomknąć z zawrotną prędkością 40 km/h..
Ale
osobiście najbardziej zaintrygowały mnie te oto:
- Dead Man
Brzmi
okropnie. Od razu przyszło mi do głowy, że zaczyna migać jak ktoś
zginie albo wpadnie do morza bez nadziei na ratunek.. Rzeczywistość
jest mniej makabryczna, a funkcja odwrotna. Otóż lampka zapala się
w ustalonych, regularnych odstępach czasu, gdy marynarz, który w
nocy znajduje się na pokładzie daje sygnał, że jest cały, zdrowy
i ŻYJE.
- Christmas Tree Lights
Skojarzenie
jednoznaczne. Z tego co Tata mętnie tłumaczył wynika jednak, że
nie są to przyciski do włączenia na pokładzie serii dekoracyjnych
światełek by jednostka ładnie prezentowała się podczas obchodów
Bożego Narodzenia. Ktoś je tak nazwał, podobno dlatego, że ich
ilość przywodziła mu na myśl lampki na choince. Służą do
sygnalizacji.
- Tyfon
Ulubiony
przycisk Mateo. Jak się uda nagrać to wrzucę dźwięk. Długa,
głośna, fachowa trąba. Zastosowanie: klakson. Chętnie bym
wypróbowała stojąc w korku lub lawirując między autami na jednej
z „południówkowych” (lub popołudniowych w centrum mojego miasta)
zatłoczonych ulic :D
Jeszcze
jest:
- Wach Alarm Reset
Nazwa
już nie pobudza wyobraźni, ale Mateo lubi naciskać, zważywszy, że
to jedyny który może. A zatem korzysta za każdym razem. Za każdym
kiedy się włącza (co każde kilkanaście minut), by pełniący
wachtę oficer potwierdził, że czuwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz