Brązową koszulkę z
takim oto napisem wypatrzyłam na jednym z pasażerów samolotu,
którym przylecieliśmy z Amsterdamu do Limy. Zapewne dla większości
blogerów jest to najbardziej przerażające zdanie, jakie mogliby
usłyszeć lub przeczytać.. Ja nie wiem co mnie osobiście bardziej
przeraża: to że nikt tu nie będzie zaglądał, czy że jednak, o
matko!, ktoś to będzie chciał przeczytać ;) Kilka osób wie, że
od dość dawna noszę się z zamiarem założenia swojego
internetowego dziennika i wgląda na to, że i moje grafomańskie
zapędy niniejszym znalazły ujście.
Na początek będzie to
coś w rodzaju dziennika pokładowego, jako że w Peru ja i Mateo
zamustrowaliśmy się jako pasażerowie na statku żeglugi handlowej
(czy jakoś tak), znaczy kontenerowcu, o wdzięcznej nazwie „Canberra
Express”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz